niedziela, 29 maja 2011

Na finiszu

Wisła Kraków - Polonia Warszawa

Przed sezonem oba te zespoły miały się bic o mistrzostwo. Jak wiemy piłkarzom czarnym koszul ten pomysł jakoś nie wypalił. Oba zespoły grają o przysłowiową pietruszkę, zupełnie inaczej niż rok temu. Kiedy to pięknie minął się z piłką Przyrowski w doliczonym czasie gry. Zagranie a la Boruc. Później jednak okazało się, że Wisła i tak tych 3 punktów na mistrzostwo nie spożytkowała. Miejmy nadzieję, że mecz będzie się dało oglądac.

GKS Bełchatów - Cracovia Kraków

Tu sprawa jest jasna jak słońce. Goście wygrywając pozostają w lidze. A wiele osób po jesiennej rundzie nie dawało im żadnych szans. Wielu ekspertów mówiło, bez punktów na wyjeździe nie będzie utrzymania. Teraz postawic trzeba kropkę nad I. Tylko czy Bełchatów da ją postawic? Z Polonią grali bez kompleksów, co mnie z lekka zaskoczyło. Nawet mieli rzut karny fatalnie uderzony przez Cetnarskiego. Ta drużyna jest nieobliczalna.

Legia Warszawa - Polonia Bytom

Kiła, mogiła. Tak mogą o tym meczu powiedziec piłkarze Bytomskiej Polonii. Jak wygrac z Legią na jej terenie? Dwa miesiące temu jeszcze wydawało się to realne, bo Legia rozdawała punkty na lewo i prawo jak świeże bułki. Tylko kibicom było żal patrzec. A teraz? Legia ma realne szanse na wicemistrzostwo no i z Pucharem Polski te jedenaście historycznych porażek może miec słodszy smak.

Śląsk Wrocław - Arka Gdynia

Kiła, mogiła numer dwa. Jednak tutaj nabiera to zdanie innego znaczenia. Akurat tutaj widzę jakieś zaangażowanie ze strony Arki Gdynia choc momentami. I nawet jestem skłonny uwierzyc w pierwsze zwycięstwo wyjazdowe od marca 2010 roku. Ale lista kontuzji jest długa. I tutaj można będzie wygrac tylko determinacją. Ewentualny remis też da utrzymanie, jeżeli przegra Cracovia. Jednak na co tu liczyc. Tu trzeba strzelac bramki.

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów

Grali z Koroną wygrali 4-0, grali z Cracovią przegrali 0-3. Czy to jest drużyna na Europejskie puchary? Wątpliwa sprawa. Gdyby nie paru ludzi to Jagielloni nie było by w tym miejscu teraz. Tak mają kroczek tylko do kolejnej batalii w Lidze Europy. Ruch w małym dołku o nic już nie gra. Przyczyn nie znamy.

Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin

Ironia losu. Lechia grając mecz po meczu miała szczęście i determinacją wbijała gole rywalom po impulsie. A to samobójczym trafieniu, a to rzucie karnym. Innymi słowy zbierała punkty. Przychodzi mecz z Widzewem. Tracimy bramkę jak zwykle na początku meczu. Potem staramy się odrabiac, a bramka stoi jak zaczarowana. Albo Kaniecki, albo słupek, albo poprzeczka na drodze. Lechia jeśli o czymś marzy, wygrac musi. To nie znaczy że wygra, bo z Zaglębiem też nigdy różowo nie było.

Lech Poznań - Korona Kielce

Dla przyzwoitości Lech powinien wygrac. Szanse na puchary ma iluzoryczne. Jednak Lech tracił multum punktów nie na własnym stadionie, a na wyjazdach. Korona po karnym pozbawiła złudzeń Górnika Zabrze. Ale tym razem chyba im się ta sztuka nie uda.

Górnik Zabrze - Widzew Łódź

Co tu można dodac. Ktoś już napisał. Widzew umię grac z Górnikiem. Grzelczak nawet im już bramki strzelał. A on ostatnio strzela ich 70% dla Widzewa. Jeśli Widzew zakwalifikuję się do pucharów. A jest to możliwe. To jedno jest pewne. Największym wygranym po trenerze Oreście Lenczyku, będzie kolejny trener Czesław Michniewicz.

piątek, 27 maja 2011

Wiosna w pełni, wielkie szlemy w Europie

Już parę dobrych dni trwa turniej Rolanda Garrosa. Jak burza narazie przez pierwsze rundy przeszedł Novak Djokovic. A grał z nie byle kim. Pierwsza runda Thiemo De Bakker solidny młody holenderski tenisista operujący wieloma zagraniami z głębi kortu oraz druga runda Victor Hanescu, nieobliczalny rumun, niedawny finalista turnieju w Nicei. Większośc oczywiścię nastawia się na finał Novak Djokovic - Rafael Nadal w męskim turnieju. Jednak ja uważam, że Hiszpan ostatnio jest w słabszej formie. Po przewlekłej kontuzji zszedł ze swojego wysokiego pułapu. Przykładowo pamiętny na Australian Open w 2009 roku z Fernando Verdasco, majstersztyk. Czy teraz Nadal jest w stanie tak zagrac? Po dwóch porażkach na kortach ziemnych z rzędu właśnie z Serbem? Moim zdaniem nie. Ale to tylko moja opinia, kibica tenisa. Nie faworyzując tu nikogo. Bardzo mocno wygląda również David Ferrer oraz swoje robi Roger Federer były mistrz mający już swoje lata. Nasz Łukasz Kubot ma dobrą drabinkę. Trzecią rundę gra z Alejandro Fallą, który jest w jego zasięgu, zwłaszcza z tego powodu, że Polak zakończył zmagania deblowe na pierwszej rundzie. A w tej części drabinki rozstawiony najwyżej jest Andy Murray z 4, którego mecz widziałem z Simone Bolellim i powiem krótko, nie zachwycił mnie.

U pań natomiast nasza Agnieszka Radwańska rozgrywa zawody pewnie. Tyle że teraz największa dotychczasowa przeszkoda staje jej na drodze. W trzeciej rundzie mocno bijąca Yanina Wickmayer. Ja mam również drugi powód do zadowolenia. Zawszę cieszy mnie to, jak na naszych oczach rozwija się nowa gwiazda. Taką jest z pewnością Caroline Garcia. Grała tutaj z dziką kartą. Wczoraj odpadła z rozstawioną 7 Marią Sharapovą przez powiedzmy sobie szczerze brak doświadczenia. Prowadziła 6-3 4-1 podając. Przegrała swoje podanie, następnie cały set i poźniej cały mecz. Przed 17-letnią Karoliną cała kariera. Tenis który pokazała w pierwszej części meczu był różnorodny i bardzo mądry. Dodatkowo siła uderzenia oraz serwisu jak na tak młodą zawodniczkę była bardzo przyzwoita. Więc można powiedziec, że jedną tajemnicę tegoroczny Roland Garros już odkrył.

środa, 25 maja 2011

Przed 29 kolejką Ekstraklasy

Zaczyna się tydzień najbardziej emocjonujący i choc znamy już mistrza Polski. To pierwszy raz od lat mamy wielu kandydatów do gry w Europejskich Pucharach.

Arka - Legia

Jeśli patrzec na zgranie to Legia wychodzi w tym meczu na plus. Naprawdę od finału Pucharu Polski grają dobry futbol jak na polskie warunki. Arka natomiast raz gra fatalnie, aby potem wygrac mecz determinacją. Gdynianom idzie zwłaszcza gra z rywalami którzy walczą z nią o utrzymanie. Wygrane z Cracovią i Polonią Bytom stawiają ich w najlepszej sytuacji przed ostatnimi dwiema kolejkami. Jednak już terminarz tyle optymizmu nie daję. Mecz u siebie z Legią i wyjazd do wrocławskiego Śląska ktory walczy o puchary. Arka gra trochę schematycznie. Liczy na stałę fragmenty gry. Jeśli wyjdą z ogromnym nastawieniem na zwycięstwo to Legia będzie miała mało pola do gry. I możemy obejrzec sporo żółtych kartek. Tak czy inaczej piłkarsko to drużyna z Warszawy ma więcej do zaoferowania.

Cracovia - Jagiellonia

Kolejny mecz o życie, tym razem dla Cracovii. Jagiellonia ma pozorny spokój bo ma 2 pkt przewagi nad trzecią Lechią Gdańsk, czwartym Śląskiem i piątą Legią. Powołany do reprezentacji Polski Mateusz Klich dostał czerwoną kartkę w meczu z Widzewem, który był kluczem do utrzymania Cracovii w moim mniemaniu. A go pasy przegrały 1-2. Teraz łatwiej nie będzie. Jagiellonia zagrała bardzo dobry mecz z Koroną Kielce która zapewniła sobie byt kolejkę wcześniej w Ekstraklasie na następny sezon. Tutaj determinacja gospodarzy powinna byc zgoła inna. Wyjazdy nie są mocną stroną Jagiellonni. Typ Obie strzelą.

Korona Kielce - Górnik Zabrze

Górnik to zespół który włączył się do walki o puchary w końcówce sezonu. Zawsze był niedaleko tego czuba tabeli. Ale ostatnie dwa mecze pokazały, że oni też są bardzo poważnym kandydatem. Zwłaszcza dla mnie jednym z trzech najlepszych transferów obok Meliksona i Traore, jest Robert Jeż. To jest piłkarz na polską ligę kompletny. Umie dokładnie dograc, uderzyc z daleka, wykonczyc akcję czy też strzelic gola głową. Jednak zdarzają się Górnikowi występy bardzo słabe. Korona nie gra już o nic. No może Andrzej Niedzielan gra jeszcze o koronę króla strzelców. Lecz gdy on z Edim przestali strzelac, zespół przestał grac i wykorzystywac okazję. Górnik powinien byc stroną dominującą w tym meczu.

Polonia Bytom - Lech Poznań

Polonia Bytom z Arką zagrała fatalne spotkanie. Teraz gra spotkanie z byłym mistrzem Polski, który ma już iluzoryczne szansę na awans do Ligi Europy i moim zdaniem po tym meczu straci je definitywnie. Polonia traci bramki grając z przewagą 1 zawodnika, traci bramki po głupich błędach. Ale potrafi tych bramek też nastrzelac Wiśle czy Jagiellonni. Lech w meczu z Lechią grał słabo. Co z tego, że próbował grac piłką jak to robił na własnej połowie. Polonia Bytom 1x

Polonia Warszawa - GKS Bełchatów

Chyba znów po małym dołku formy drużyna Jacka Zielińskiego zaczęła grac na miarę składu. Strzelenie trzech bramek na stadionie przy Cichej to nie lada sztuka. Trener Bartoszek natomiast również o nic już nie gra. Może wystawic eksperymentalny skład. Zresztą zapowiadał to już bodajżę tydzień temu. W takiej sytuacji Polonia która wciąż walczy o puchary powinna ten mecz wygrac. I liczyc na potknięcia rywali z wyższych pozycji w tabeli.

Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław

Nie chcę mi się wierzyc żeby niebiescy zagrali kolejny tak słaby mecz na własnym stadionie na którym ogrywali praktycznie każdego. Śląsk pechowo przegrał z Górnikiem po dwóch samobójczych trafieniach, ale taki jest już ten sport. Możliwe, że finisz będzie dla Śląska trudniejszy niż cała wiosenna runda. Spotyka się dwóch dobrych trenerów. Będą szachy i zakończy się remisem.

Widzew Łódź - Lechia Gdańsk

Ile to już horrorów dostarczyła Lechia swoim kibicom i ile urosło im siwych włosów. Pewnie trudno będzie zliczyc. Widzew traci tylko 3 punkty do Lechii jednak pierwszy mecz przegrał 1-3 i musiał by jutro ruszyc do frontalnego ataku, co jest idealnym zaproszeniem dla piłkarzy z Gdańska. W Widzewie roztrzelał się Grzelczak, strzela bramkę za bramką. Lechia natomiast próbuję grac swoją grę nawet gdy nie idzie. Najczęściej traci bramki w pierwszych 60 minutach, po czym wpada jeden gol i zaczyna się istny ostrzał. Ciężko powiedziec jak będzie tym razem. Ale ja spodziewam się znów w tym meczu paru bramek. Zwłaszcza, że pauzują Deleu ze strony Lechii i Bieniuk ze strony Widzewa. Obydwa zespoły mają zawodników z dobrym wyszkoleniem technicznym. To powinno byc widoczne na boisku jutro.

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków

Taki z lekka dziwny mecz. Bo i Zagłębie zapewniło sobie już byt w weekend pokonując Bełchatów i Wisła powolutku chyba już myśli o wzmocnieniach nie o lidze. Ja wierzę, że duet Holendrów wie co robi szykując się na następny sezon. Mecz nie powinien porywający, jednak od mistrza Polski wymaga się, żeby takie spotkania próbował wygrywac. Chocby ku uciesze kibiców. Świętowanie chyba już poza piłkarzami.

poniedziałek, 16 maja 2011

Holenderska ręka

Oczekiwaliśmy mistrzostwa Wisły Kraków i stało się. Co prawda nie po fenomenalnym spotkaniu derbowym. Lecz w tym przypadku liczył się efekt końcowy. Wisła została mistrzem jakże dziwacznego sezonu. Jedni będą wytykac, że to mistrz który zdobył małą ilośc punktów w przeciągu całych rozgrywek. Inni natomiast będą szkalowac rywali, bo drugi zespół z Wrocławia traci w tym momencie ich aż dziesięc. Mnie elektryzuję już kolejny sezon w wykonaniu Wisły i oczekiwanie na upragnioną Ligę Mistrzów. Faza grupowa nieosiągalna od kilkunastu lat w tym momencie może byc realnym snem.

Platini poszedł nam na rękę dwa lata temu zmieniając zasady eliminacji do tych elitarnych rozgrywek. Na co Wisła odpowiedziała sprzedażą dwa lata temu Zieńczuka oraz Baszczyńskiego. Następnie Lech rok później po mistrzostwie sprzedaję lidera klasyfikacji strzelców Roberta Lewandowskiego i nieznaczną sumę z tego tytułu wydaję na nowe wzmocnienia. Rudnevs, piłkarz który pogrążył Juventus był strzałem w dziesiątkę. Jednak został kupiony za późno i według przepisów nie mógł pomóc swoim kolegom w dwumeczu ze Spartą Praga.

Wisła albo zaliczała blamaże w pierwszych rundach, albo miała pecha w losowaniach, albo pecha w trakcie spotkania.

Ostatnie lata to porażki z Levadią, Karabachem, kiedyś również porażka z Valarengą w którym to meczu bramka Norwegów była zaczarowana i nic, dosłownie nic nie chciało do niej wpaśc. Zdarzył się też mecz taki jak z Panathinaikosem, kiedy to Marek Penksa zdobył bramkę prawidłową na 2-2. Po czym kłótnie Wislaków z sędzią przerwała bramka z kontry dająca dogrywkę i jak się później okazało awans do fazy grupowej greckiej drużynie. A gdy skład był już zgrany i był możliwy awans, Wisła trafiała albo na Real albo na Barcelonę. Z tą drugą nawet zwyciężyła na własnym stadionie 1-0, lecz to było już na osłodę porażki w dwumeczu.

Po przyjściu Roberta Maaskanta i Stana Valckx-a zauważyłem inną politykę wybierania piłkarzy. Jakąś myśl, na czym będziemy opierac swoją grę. Zauważyłem, że Paweł Brożek nie jest już niezastąpiony. I zauważyłem, że po zgraniu się Wisła może nie gra pięknie dla oka, ale gra bardzo skutecznie i nie łapię wielkich obniżek formy sportowej. Dodatkowo zauważam długą ławkę rezerwowych co było bólem głowy przykładowo w tamtym sezonie Lecha Poznań. A to moim zdaniem jeszcze nie koniec wzmocnień. Wreszcie widzę pomysł na zespół. I nie jeden, ale parę motorów napędowych z których każdy może wziąśc ciężar gry na siebie. Mistrz Polski tym razem kroczy drogą wzmocnień, nie osłabień i oby tak było dalej.

czwartek, 12 maja 2011

Mecz o superpuchar Porto - Barcelona?

Zostały dwie przeszkody, ale możemy z prawdopodobieństwem powiedziec, że do takiego widowiska dojdzie na początku nowego sezonu. Przynajmniej ja o tym marzę.

Porto zdeterminowane naprawdę robiło i robi cuda w tegorocznej edycji Ligi Europejskiej. Zwłaszcza w ostatnich rundach zapewniało sobie awans już w pierwszym meczu kolejno pokonując u siebie Spartak Moskwa i Villarreal po 5-1. Jedno tylko mnie zastanawia, czy jakiś potentat finansowy nie zepsuję nam zabawy z oglądania takiego spotkania. Po wyczynach Falcao w lidze Europejskiej i Hulka w lidze Portugalskiej. Jestem skłonny przypuszczac, że w przerwie między sezonami oferty się posypią.

Naprawdę cztery bramki Falcao w pierwszym meczu z Villarreal, dosłownie w 41 minut drugiej połowy, muszą robic wrażenie. Nie są przecież zdobyte z byle jakim zespołem. Kolejnym smaczkiem takiego meczu jest trener FC Porto, Andre Villas-Boas. Nazywany jest już The Special Two. Były współpracownik Jose Mourinho. Stwierdzic można nawet uczeń. Bo droga ich kariery wygląda bardzo podobnie. Jose Mourinho swój pierwszy tytuł z FC Porto też zdobył wtedy jeszcze w Pucharze UEFA. A jego następca jest tego wyczynu bardzo blisko.

Ostatnio zawrzało między wielkimi Hiszpańskimi drużynami. Więc ten mecz, jeśli do niego by doszło byłby dla Boasa ważnym wydarzeniem i na pewno wielkim wyzwaniem.

Dlaczego taki mecz byłby ciekawym widowiskiem? Z tego względu, że najsłabszą formacją Portugalczyków jest obrona. Nie wyobrażam sobie, żeby mieli się bronic całe spotkanie. Będą szukac raczej przechwytu piłki przed polem karnym i szybkiej kontry. Dokładnego podania na nos. To co próbował grac Real i co wyszło mu tylko w finale Pucharu Króla. Spodziewam się dużo gry piłką i wielu szarż. Co napędza widowisko. Same szachy na Barcelonę nie wystarczają.

poniedziałek, 9 maja 2011

Głupota naszego rządu

Nie lubię poruszac tematów politycznych, bo to bagno. Ale jeśli dotyczą one już piłki, to wypowiem się również na tematy z nią związane.

Mecz Eintracht Frankfurt - FC Koeln. Kibice wchodzą na murawę, niszczą miano stadionu. "Zostają złapani!". To jest nasz zachodni sąsiad, Niemcy.

Puchar Polski, mecz Lech Poznań - Legia Warszawa. Stadion piękny... jak na lata 90-te w Bydgoszczy, gdy jest całe multum nowo wybudowanych stadionów w Polsce jest organizatorem tego jednego z najważniejszych wydarzeń roku w Polskiej piłce. Nie wiem czy delegaci z PZPN chcieli się poczuc jak za czasów PRL. Innego powodu rozgrywania finału na tym stadionie nie widzę.

Przeglądając wpisy kibiców z różnych miast, Gdańska, Kielc, Gdyni, Krakowa, Poznania, Warszawy. Napotykałem się często na opinię. "Przecież tam żadnych zabezpieczeń nie ma". Kibice wiedzieli co może byc na rzeczy.

Zadajmy sobie teraz pytanie. Ilu pseudokibiców w Polsce przypada na ilośc ogólną kibiców? Bo ja burdy widziałem. Fakt, ale było to kilkaset osób, nie kilkadziesiąt tysięcy. Te kilkaset osób "które nie zostały złapane!" w mediach zneutralizowały resztę kilkudziesięciu tysięcy normalnie kibicujących w tym meczu, z wyjątkiem protestu na początku spotkania, ale pokojowego.

Policja nie udolna. Nie złapała tych ludzi którzy okazali się wandalami. Dała znak rządowi do działania. Jeśli każdy dorosły pracujący Polak płaci podatki na ten urząd, dlaczego ma cierpiec nie idąc na stadion swojej drużyny z powodu słabej pracy naszej Policji. Dodatkowo na nowo wybudowanych stadionach, na których jest monitoring.

Rząd zresztą też uznał, że ma ważniejsze sprawy i zamknął stadiony, ucinając spekulacje. Mnie więc nie dziwią transparenty. Bo rząd jest nieudolny i nie ma żadnych argumentów. Sam wbija sobie gola do bramki.

A zaczął najgorszą z możliwych wojen. Wojnę z kibicami, którą w moim mniemaniu z takim przygotowaniem przegra.

piątek, 6 maja 2011

No to nasza liga

Robi się ciekawie, bo zostało już tylko 6 kolejek. A mamy walkę i o mistrzostwo i o puchary Europejskie. Typowanie tej kolejki może byc tragiczne w skutkach.

Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin

Przedsmak wieczornego spotkania. Co byśmy nie powiedzieli, 2 zespoły grają w tym momencie o mistrzostwo. Jagiellonia i Wisła. 3 zespoły grają o utrzymanie. Polonia Bytom, Arka i Cracovia. A reszta gra o puchary Europejskie. 3 Lechię i 13 Widzew dzieli 6pkt. Jedni mają szansę większe, inni mniejsze, ale każdy powinien zostawiac serce na boisku. Ruch nie zwykł przegrywac na własnym stadionie. Ostatni mecz z Cracovią powinien skończyc się wyżej niż 1-0. Jednak Ruch jak zdecydowana większośc polskiej ligi w rundzie wiosennej gra nierówno. Zagłębie też potrafi wyciągnąc wnioski i wygrac spotkanie. Najczęściej jest to spotkanie w roli gospodarzy, ale remis taki jak chociażby z Legią, mógłby znów się dziś przytrafic. I nie było by to jakąś wielką niespodzianką.

Legia Warszawa - Korona Kielce

Niestety kibiców nie będzie. Przemilczę to. Ten mecz przez to straci na atrakcyjności. Legia po pucharze na pewno jest w pewnym stopniu podbudowana. Wreszcie od tej 66 minuty pucharowego finału zaczęli grac jak drużyna, a nie zbiór indywidualności. Korona Kielce przeżywa niemoc strzelecki. Andrzej Niedzielan nie może się przebudzic, choc okazję ma. Pechowo stracony punkt w Bełchatowie może dzialac w dwie strony. Legia natomiast ma problem z środkowymi obrońcami, jednak jak pokazał puchar Polski ten problem da się ominąc pozytywnie. Z Widzewem był mecz przy publiczności, nudny jak flaki z olejem. Teraz bez publiczności może nie będzie tej presji? Może też przebudzi się Andrzej Niedzielan w tej ciszy?

Cracovia Kraków - Polonia Warszawa

Kolejne dwie podrażnione drużyny... Cracovia zagrała wielkie dno na stadionie Ruchu Chorzów tydzień temu. I zmierza ku spadkowi coraz silniejszym prądem. Punkty najlepiej 3, są tu na wagę złota. Jednak przyjeżdza jeden z lepszych personalnie złożonych zespołów, który ostatnio został podrażniony przez łódź podwodną trenera Oresta Lenczyka. Która mówi najczęściej będzie ciężko, będzie cieżko. A mecz często zwycięża. Skromnośc popłaca. Cracovia grając tak jak z Ruchem, zwłaszcza w formacjach obronnych może już po tym meczu miec krytyczną sytuację.

Śląsk Wrocław - Polonia Bytom

Teoretycznie Śląsk powinien odnieśc tutaj przekonujące zwycięstwo. Polonia Bytom strzela bramki z kontry, ale traci ich też dużo. Śląsk lepiej czuję się w roli nie faworyta. Bo wtedy on gra z kontry i również strzela bramki. Tutaj albo oba zespoły zagrają z kontry, co może byc przyczyną nudnego meczu. Albo Śląsk będzie zmuszony na atak pozycyjny. A to bez paru zawodników podstawowego składu może byc ciężkie do przełknięcia. Śląsk nadal pozostaję w tym sezonie dla mnie mistrzem niespodzianek. Jednak w tym meczu ich zwycięstwo nie powinna byc niespodzianką i w tym problem.

Lech Poznań - Górnik Zabrze

Czy Górnik może zagrac drugi tak znakomity mecz jak w Krakowie? Pytanie klucz dotyczące tego spotkania. Lech strzela mało, jednak sytuację w każdym spotkaniu ma. Wygrywając przeskoczą Górnik w tabeli. To powinna byc mobilizacja dla piłkarzy Lecha, ostatni dzwonek na Europejskie Puchary. Jednak tu pojawia się drugie pytanie. Co z psychiką graczy? I z trenerem Bakero na kolejny sezon? Stawiamy cel i próbujemy go osiągnąc, czy rzucamy wszystko w cholerę, w kąt. To pytanie po tym meczu może zostac rozwiązane.

Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź

Widzew nie przekonał mnie niczym na Łazienkowskiej. Jagiellonia gra byc może o zrównanie się punktami z Wisłą Kraków. A do końca pozostało by aż 5 kolejek. Jednak jak pokazuję mecz sprzed tygodnia Wisła - Górnik. Nie takie rzeczy się dzieją. Jagiellonia musi, jednak pewnikiem nazwac tego nie można. Widzew bezpieczna strefa. Oczywiście tracą 6 punktów do trzeciego miejsca pucharowego. Ale ta strata przy takiej grze jest ciężka moim zdaniem do odrobienia. Natomiast spadek blisko w oczy w tym momencie też drużynie Widzewa nie zagląda.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków

Mecz przyjaźni. Ale na boisku sentymentów nie powinno byc. Lechia wróciła z dalekiej podróży po derbach z Arką. Nastroje bojowe. Lechia gra lepiej spotkania na Traugutta. Dwie porażki, z Koroną 0-1 po bramce ze spalonego i porażka z Jagiellonią 1-2, gdy w przerwie meczu była ulewa w Gdańsku i druga połowa była loterią. A tak dwa remisy z Ruchem i Bełchatowem 0-0, gdzie Lechia była zdecydowanie lepsza. Jednak żeby ni było tak wesoło. Do Wisły na szpicy wraca Genkov. Ciekawi mnie jego postawa w tym meczu. Widac było, że brakowało rasowego snajpera tej drużynie w ostatnich potyczkach. Mecz powinien byc dużymi momentami rwany, jednak z przebiegu dramaturgii może byc bardzo ciekawy.

GKS Bełchatów - Arka Gdynia

Pierwsza myśl na ten mecz: Paweł Buzała. Jeśli zagra czy ma w głowie jeszcze występy w Lechii? Ostatni mecz Bełchatowa przemilczę. Aż trener Bartoszek łapał się za głowę. Jak żeśmy ten mecz wygrali? No ale 3 punkty zostały. Czy teraz zostaną? Niekoniecznie. Arka przegrała w sobie tylko znany sposób w derbach. Urok piłki, który w niedzielę znów nakazuję im ruszyc do ataku i nie patrzec się za siebie. Bo Bełchatów skutecznością od dłuższego czasu nie grzeszy. A tak patrząc na mecze Arki to jest jeszcze szansa się utrzymac. Terminarz w miarę do zdobycia paru kompletów punktów. Tylko trzeba chciec.

środa, 4 maja 2011

Puchar Polski na ponad przeciętnośc

Widac, że gra była o stawkę. Bo i sam mecz mógł atrakcyjnością zaskoczyc niektórych pasjonatów. Mnie zaskoczył. Spodziewałem się nudnego 0-0, lub jednej bramki dającej puchar. Tutaj natomiast od początku meczu ton grze nadawał Lech, atakując wysokim pressingiem. Co przyniosło efekt. Injac w 28min pokazał, że w ważnych spotkaniach ma dobrze ułożoną nogę i jak kopnie to leci i leci i wpada. Skaba który był tego wieczora dobrze dysponowany tylko musnął piłkę, bo sam chyba się nie spodziewał takiego strzału. Lech w pierwszej połowie dominował. Mógł strzelic i drugą bramkę. Podobnie było na początku drugiej połowy. Wilk zagrywa do Rudnevsa, ten miał chyba dla siebie w tym meczu najlepszą sytuację. Jednak minimalnie przestrzelił. Legia około 60min obudziła się. Bo co mieli do stracenia? Dało to efekt w 66min kiedy Manu. Tak właśnie Portugalczyk. Zdecydował się na strzał, a piłka po nodze jednego z obrońców Lecha wpadła przy słupku. Od tego momentu, chyba pierwszy raz w tej rundzie widziałem zdeterminowaną Legię. Chcieli wygrac. Jednak studząc zapały Lecha i Legii sędzia Gil zakończył regulaminowy czas gry i zarządził dogrywkę. Tam znowu po stuprocentowej sytuacji zmarnowali Hubnik i wprowadzony Mikołajczak. Doszło do rzutów karnych. Wtedy pomyślałem, że Legia wygra ten finał. Wojciech Skaba ma coś do udowodnienia. Po tych ligowych błędach, nagle był mecz który mu wychodził. Natomiast Kotorowski miał już chwilę chwały z Interem Baku w eliminacjach Ligi Mistrzów.

Choc bramkarz Legii wpuścił 4 strzały to tego pierwszego obronił, a że koledzy nie mylili się. To Legia po ten puchar sięgnęła.

Od początku wiadomo było, że będzie jeden wielki przegrany. Nikt chyba po tak fatalnych wynikach obu zespołów nie ważył się typowac tego meczu. Legia minimalnie lepsza. Ale czy na puchary Europejskie będzie przygotowanie i walka jak od 66 minuty w meczu z Lechem? Ja nie wiem co się dzieję w głowach piłkarzy Legii. Przed spotkaniem słyszeliśmy te same słowa powtarzane przez trenera Macieja Skorżę od praktycznie początku sezonu. Tym razem on był zwycięzcą. W Warszawie mają jednak mieszane uczucia.

Pozostaje kwestia kibiców. Ja nie mam zamiaru kibiców nazywac kibolami. Pewnie swoje powody niezadowolenia mają. Mogą nie kibicowac, mogą wykrzykiwac hasła, mogą wnosic transparenty. Racja do tego mają prawo. Kto zabiera im prawo wnoszenia transparentów nie przestrzega praw demokracji.

Ale jakim prawem wyrywają krzesełka i niszczą stadion który nie jest ich własnością? Czy to taki dobry pomysł na walkę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej i rządem naszego kraju?

Dziwi mnie ten fakt, zwłaszcza z tego powodu, że praktycznie 90 minut słyszec można było fantastyczny doping.

poniedziałek, 2 maja 2011

Grała Arka, lecz nie do końca spotkania

Obiektywnie patrząc Arka Gdynia pierwszy raz od 3 lat była lepsza w meczu derbowym decydującym o panowaniu w Trójmieście. Jednak i tego meczu nie zdołała zwyciężyc, a było przecież już tak blisko. Labukas podwyższa w 87 minucie na 2-0, po kontrze. I kto uwierzy, że Lechia bez strzału na bramkę w tym momencie meczu strzeli w przeciągu paru minut dwa gole? Kibice w Gdańsku już nawet nie wierzyli. Bo takie sytuację zdarzają się bardzo rzadko w piłce. A zwłaszcza w meczu derbowym, gdzie każdy skrawek murawy powinien byc obstawiony zawodnikiem chętnym do gry. Jednak stało się. Arka grała lepiej 89min meczu. Nawiasem mówiąc, również przedłużała mecz. Po styknięciu się z jakimś graczem Lechii, Gdyński piłkarz leżał na murawie.

To sędziego Piaseckiego zmusiło do przedłużenia spotkania o całe pięc minut. Ale obraz gry się nie zmieniał. W doliczonym czasie gry znów leżało dwóch piłkarzy Arki. Na nieszczęście dla nich sędzia doliczył i ten czas skrupulatnie, a w ostatniej akcji meczu Luka Vucko uciszył stadion drużyny, która w tym meczu zasługiwała na 3 punkty.

Ten mecz potwierdza parę starych prawd, które rządzą naszą klubową piłką w tym sezonie. Ścisk jest, i każdy o coś gra. A to rodzi jak chocby w 24 kolejce nieprzewidywane wyniki. Bo kto chociażby spojrzy na Wisłę i powie przed spotkaniem, że przegra kolejny mecz (dodatkowo ten jeszcze na Reymonta). To nie zdarzyło się już parę lat. Ligę w tym sezonie jest wygrac najłatwiej od wielu wielu długich sezonów. A nikt tej szansy nie chcę wykorzystac.

Mistrz Polski może pozostac królem bez złotej korony. Bo po prostu może byc nim z przypadku. Czego ja wam oraz sobie nie życzę. Bo co to będzie w tych Europejskich Pucharach na lato? Aż strach pomyślec.