Oglądając wczorajszy mecz Lechii z Legią można było myślec o końcowym gwizdku. Oba zespoły grały na niestracenie bramki, co wydawało się dla Legii dobrym wyjściem, natomiast dla Lechii średnią opcją. Wrócił Dickson Choto który moim zdaniem dobrze pokrywał luki w obronie. Prawda, zawodnicy z Gdańska mieli parę okazji w pierwszej połowie, ale na złośc ich nie wykorzystali. Abdou Razack Traore przy piłce był od razu potrajany kryciem. A Lechia chyba wymieniła najwięcej podań w tym sezonie na obronie. Czy to jakiś kryzys drużyny z Gdańska? Sam jestem bardzo zaniepokojony jako gdańszczanin. Od meczu z Jagiellonią w lidze, Lechii nie udało się wygrac spotkania. Dodatkowo w czterech ostatnich meczach strzelili tylko dwie bramki. Mecz z Bełchatowem pokazywał większymi momentami Lechię z jesieni. Takie jest moje wrażenie. Bo i mieli w nich parę sytuacji stuprocentowych. Ale czy nie był to wynik zawieszenia w tym meczu dwóch defensywnych pomocników Bełchatowa czyt. Szymona Sawali i Grzegorza Barana?
Natomiast mecz Lechii w pucharzę był kopią meczu z Jagiellonią rok temu również w półfinale tych rozgrywek. Tyle, że tym razem Lechia nie była bombardowana strzałami za pola karnego. A spokojnie była wyczekana do ostatnich minut przez drużynę z Warszawy. Deleu po kontuzji nie może dojśc do optymalnej formy z jesieni. Zostawiony sam na sam pod koniec meczu z wypoczętym Kucharczykiem, który dopiero wszedł na boisko miał niewielkie szanse. A że ten trafił później nie do obrony dla Małkowskiego mocno, po ziemi i przy słupku. No to brawa dla młodego piłkarza.
Czyżby Lechia popełniła grzech krótkiej ławki? Surma był w tym meczu zawieszony, natomiast Bajic znów nie kończył meczu z powodu kontuzji. I tak naprawdę na ławcę zasiada teraz paru młodych piłkarzy. Czy to jest plus czy minus, myślę że przekonamy się w następnych dwóch ciężkich wyjazdach z Cracovią i Górnikiem. Kontuzję w tym momencie nie oszczędzają drużyny z nad morza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz