Patrząc na dwumecz można by rzec, że zdecydowanie wyróżniał się jeden piłkarz Wisły. Ale żeby mógł on grac ze spokojną głową to Wisła musiała byc poskładana dobrze taktycznie. I była, powiedzmy sobie szczerze. Szczęście w pierwszym meczu oraz do bólu wykorzystane sytuację dały zwycięstwo. Trener Litexu mógł się odgrażac. Lecz zapomniał, że na Reymonta przegrywali już nie tacy rywale. Chocby można wspomniec Barcelone, która dwukrotnie tutaj toczyła wyrównane boje. Raz wygrywając 4-3, a raz przegrywając 0-1. Robert Maaskant dał ten spokój zespołowi. Prawda, błędy się przydarzają nadal w obronie, lecz wygląda to coraz lepiej. Diaz we wczorajszym meczu był nie do pozniania w stosunku do spotkania w Łoweczu. Jakby przypomniał sobie, że ten stadion nie raz oklaskiwał go po zejściu na ławkę rezerwowych. Co najważniejsze, Wisła nie podpalała się. Tylko szukała swojej szansy po kontrze. Czyli dokładnie to co założył trener.
Wracając do Meliksona. Wiemy wszyscy że wartośc piłkarzy wzrasta wraz z ich ograniem w Lidze Mistrzów. Wtedy włodarze klubu mogą zarządac za niego po prostu większe pieniądze. Patrząc na dzisiejszy dzień, Maor jest największą gwiazdą mistrza Polski. Takie połączenie w przypadku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów da ogromne pieniądze jak na polskie warunki dla krakowian, za piłkarza z Izraela. I pobiję moim zdaniem około trzykrotnie rekord Ekstraklasy pod tym względem. Bo nikt chyba nie ma wątpliwości, że Izraelczyka z polskim paszportem stac na grę na wysokim Europejskim poziomie. A włodzarze innych uznanych marek zauważą to. Może nie będzie to Real czy Barcelona, bo tam grac mogą tylko nieliczni. Ale zespoły pokroju Bayernu, Liverpoolu czy Ajaxu są już możliwym scenariuszem.
Wspominałem już o polskim paszporcie Maora Meliksona. Wiemy już, że został on powołany na towarzyski mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej. I zagra w koszulce Izraela. Powołanie na eliminacje Euro 2012 jest tylko kwestią czasu. Pytam naszego selekcjonera. Gdzie on ma oczy? Polansky, piłkarz który zmienił stosunek do reprezentacji Polski po roku został obdarowany zaufaniem przez Franciszka Smudę. To jest moim zdaniem haniebne. Bo ja wiem, że ten piłkarz z orzełkiem na piersi będzie grał nie z tego powodu że czuję się Polakiem. Tylko dlatego, że za słaby był na reprezentację Niemiec. A Maor Melikson który posiada wszelkie zalety na przyszłego solidnego piłkarza ligi zachodniej. Nie jest wogule brany pod uwagę przy ustalaniu składu przez trenera? Panie selekcjonerze, ja też widziałem wczorajszy wzrok Pana na murawę. To jest ostatni dzwonek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz