Przed sezonem patrząc na wypowiedzi zarządu Lechii słyszałem opinie, że gdański klub włączy się w walce o puchary. Nie wierzyłem w to. Ale 1 punkt w trzech pierwszych spotkaniach przerósł nawet moje najczarniejsze sny. Niestety po drodze którą kroczy Lechia nie zanosi się wcale na wielką poprawę. Gdzieś czytałem ostatnio komentarz, że Lechia na 22 ostatnie spotkania, wygrała tylko 5. Szczerze nie chciało mi się w to wierzyc. Sprawdziłem, okazało się to prawdą. Kto odpowiada za taki stan rzeczy?
Powodów moim zdaniem jest kilka. Pierwszym z nich jest obrana taktyka. Lechia gra ofensywnie, próbuję szybko wymieniac piłkę krótkimi podaniami. Jeśli ten automatyzm działa, to każdy się zachwyca. Niestety w tym momencie zdecydowana większośc piłek jest szybko tracona, a to jest zapowiedzią groźnych kontrataków. No bo jeśli Cracovia dwoma podaniami umie wyjśc na praktycznie czystą pozycje. To wysunięci obrońcy Lechii muszą się zmęczyc po pewnym czasie gdy biegają z rozegrania piłki nagle do obrony. Zarząd wraz z trenerem i pewnie wieloma kibicami, uwierzyli że Lechia będzie grac jak Barcelona.
Zapomnieli tylko, że piłkarzy do Polskiej Barcelony ciężko kupowac za darmo. Bardzo rzadko zarząd Lechii wydaję pieniądze na jakikolwiek transfer. Ostatnio pomogli wykupic kontrakt Freda Bensona z RKC Waalwijk. Lecz jeśli pojawiają się nowi sponsorzy i stadion który może przyciągnąc ponad 40 tysięcy osób na mecz. To chyba warto częśc pieniędzy przeznaczyc na wzmocnienia większego kalibru? A nie podniecac się przyjazdem na testy Emmanuela Olisadebe. To był świetny piłkarz. Każdy się z tym zgodzi. Lecz widząc go na treningu potrzebował by wiele czasu aby dojśc do porządnej kondycji fizycznej.
Dochodzimy do sedna. Ciekawa sytuacja jest na linii właściciel Andrzej Kuchar - trener Tomasz Kafarski. Ten pierwszy powiadamia kibiców, że przydały by się jeszcze wzmocnienia i że pieniądze na te wzmocnienia istnieją. Ale trener nie zgłasza chęci wzmacniania drużyny. Najgorszy jest fakt, że na tą polemikę patrzą zrezygnowani kibice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz