wtorek, 23 sierpnia 2011
Wielki dzień polskiej piłki klubowej?
Siadam właśnie do opisania możliwe historycznego spotkania dla krakowskiej Wisły. Zaparzyłem już kawę. Ale dzisiejszy dzień daję nam możliwośc przełamania fatalnej passy. Tą passą jest brak polskiego klubu w Lidze Mistrzów już od 15 lat. Dużo mówi się o wilgotności powietrza na Cyprze i o temperaturze. Ja nie byłbym takim pesymistą. Mecz odbędzie się o 21:45 czasu cypryjskiego. Kiedy to temperatura spadnie do poniżej 30 stopni Celcjusza. Wiślacy jednak pojechali wcześniej już do Nikozji, aby na spokojnie się zaaklimatyzowac w tych warunkach. Przezornośc jest najważniejsza, jeśli walczymy o taki sukces dla polskiej piłki nożnej. Ja bardziej obawiam się fanatycznych kibiców APOELU, a wraz z tym dobrej gry Cypryjczyków. Zawodnicy mistrza Cypru są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. W tym elemencie na Reymonta przewyższali mistrza Polski. Nie zgadzam się z opiniami, że Wisła ma słabą obronę. Tak naprawdę na niewiele w każdym meczu pozwalają przeciwnikom, jeśli chodzi o mecze pucharowe. Zgadzam się jednak z tymi którzy uważają, że kluczem do awansu będzie strzelenie bramki na boisku w Nikozji. Trzeba szukac swoich szans. Tak jak w meczu z Litexem. A to jest wielka zaleta nowej Wisły. Że wcale nie musi byc lepsza, a umię osiągnąc korzystny wynik. Pojawiła się też informacja na temat kontuzji której na treningu doznał Maor Melikson. Moim zdaniem to taktyczna zagrywka trenera Maaskanta. W pierwszym spotkaniu Maor był ściśle kryty. A taka informacja może dac trochę niepewności w szeregach rywala. Wiadomo co Maor robi z piłką jak ma miejsce. Ja sam trzymam mocno dziś kciuki za Białą Gwiazdę. Tyle lat czekam na Polski zespół w Champions League.
wtorek, 16 sierpnia 2011
Wielka Lechia czy wielka bujda?
Przed sezonem patrząc na wypowiedzi zarządu Lechii słyszałem opinie, że gdański klub włączy się w walce o puchary. Nie wierzyłem w to. Ale 1 punkt w trzech pierwszych spotkaniach przerósł nawet moje najczarniejsze sny. Niestety po drodze którą kroczy Lechia nie zanosi się wcale na wielką poprawę. Gdzieś czytałem ostatnio komentarz, że Lechia na 22 ostatnie spotkania, wygrała tylko 5. Szczerze nie chciało mi się w to wierzyc. Sprawdziłem, okazało się to prawdą. Kto odpowiada za taki stan rzeczy?
Powodów moim zdaniem jest kilka. Pierwszym z nich jest obrana taktyka. Lechia gra ofensywnie, próbuję szybko wymieniac piłkę krótkimi podaniami. Jeśli ten automatyzm działa, to każdy się zachwyca. Niestety w tym momencie zdecydowana większośc piłek jest szybko tracona, a to jest zapowiedzią groźnych kontrataków. No bo jeśli Cracovia dwoma podaniami umie wyjśc na praktycznie czystą pozycje. To wysunięci obrońcy Lechii muszą się zmęczyc po pewnym czasie gdy biegają z rozegrania piłki nagle do obrony. Zarząd wraz z trenerem i pewnie wieloma kibicami, uwierzyli że Lechia będzie grac jak Barcelona.
Zapomnieli tylko, że piłkarzy do Polskiej Barcelony ciężko kupowac za darmo. Bardzo rzadko zarząd Lechii wydaję pieniądze na jakikolwiek transfer. Ostatnio pomogli wykupic kontrakt Freda Bensona z RKC Waalwijk. Lecz jeśli pojawiają się nowi sponsorzy i stadion który może przyciągnąc ponad 40 tysięcy osób na mecz. To chyba warto częśc pieniędzy przeznaczyc na wzmocnienia większego kalibru? A nie podniecac się przyjazdem na testy Emmanuela Olisadebe. To był świetny piłkarz. Każdy się z tym zgodzi. Lecz widząc go na treningu potrzebował by wiele czasu aby dojśc do porządnej kondycji fizycznej.
Dochodzimy do sedna. Ciekawa sytuacja jest na linii właściciel Andrzej Kuchar - trener Tomasz Kafarski. Ten pierwszy powiadamia kibiców, że przydały by się jeszcze wzmocnienia i że pieniądze na te wzmocnienia istnieją. Ale trener nie zgłasza chęci wzmacniania drużyny. Najgorszy jest fakt, że na tą polemikę patrzą zrezygnowani kibice.
Powodów moim zdaniem jest kilka. Pierwszym z nich jest obrana taktyka. Lechia gra ofensywnie, próbuję szybko wymieniac piłkę krótkimi podaniami. Jeśli ten automatyzm działa, to każdy się zachwyca. Niestety w tym momencie zdecydowana większośc piłek jest szybko tracona, a to jest zapowiedzią groźnych kontrataków. No bo jeśli Cracovia dwoma podaniami umie wyjśc na praktycznie czystą pozycje. To wysunięci obrońcy Lechii muszą się zmęczyc po pewnym czasie gdy biegają z rozegrania piłki nagle do obrony. Zarząd wraz z trenerem i pewnie wieloma kibicami, uwierzyli że Lechia będzie grac jak Barcelona.
Zapomnieli tylko, że piłkarzy do Polskiej Barcelony ciężko kupowac za darmo. Bardzo rzadko zarząd Lechii wydaję pieniądze na jakikolwiek transfer. Ostatnio pomogli wykupic kontrakt Freda Bensona z RKC Waalwijk. Lecz jeśli pojawiają się nowi sponsorzy i stadion który może przyciągnąc ponad 40 tysięcy osób na mecz. To chyba warto częśc pieniędzy przeznaczyc na wzmocnienia większego kalibru? A nie podniecac się przyjazdem na testy Emmanuela Olisadebe. To był świetny piłkarz. Każdy się z tym zgodzi. Lecz widząc go na treningu potrzebował by wiele czasu aby dojśc do porządnej kondycji fizycznej.
Dochodzimy do sedna. Ciekawa sytuacja jest na linii właściciel Andrzej Kuchar - trener Tomasz Kafarski. Ten pierwszy powiadamia kibiców, że przydały by się jeszcze wzmocnienia i że pieniądze na te wzmocnienia istnieją. Ale trener nie zgłasza chęci wzmacniania drużyny. Najgorszy jest fakt, że na tą polemikę patrzą zrezygnowani kibice.
środa, 10 sierpnia 2011
Co daje Danjel Ljuboja Legii?
Oglądając ostatnio poczynania Legii Warszawa widze progres formy. Przykładem może byc defensywa i postawa Komorowskiego który wygryzł ze skladu Astiza i Choto. Ale widac też większy spokój w ofensywie. Gra nie jest szarpana jak przez większośc ostatniego sezonu.
Transfer Danjela był przyjmowany z mocnym sceptyzmem. Jak na razie widac przesadzono bo Ljuboja jest przydatny. Ten serski charakter dobrze dogaduję się z Radoviciem, a i Manu zaczął piąc w górę swoje umiejętności. Ja nawet odnoszę wrażenie, że Ljuboja daję tyle w ofensywie drużynie wojskowym, co w tamtym sezonie dawał w defensywie na pozycji defensywnego pomocnika Ivica Vrdoljak. Legia pozyskała jeszcze jednego piłkarza który może na połowie rywala z dużą skutecznością powalczyc o piłkę, a to szybko kreuję sytuację bramkową. W połączeniu z doświadczeniem serbskiego piłkarza, z widzeniem pola gry no i dobrze ułożonym strzałem to może byc bezcenna karta w tym sezonie dla Legii oraz trenera Macieja Skorży. No bo przecież kto wypracował jedyną bramkę w dwumeczu z Gaziantepsporem? Po meczu w lidze z Cracovią zauważyłem nawet, że były piłkarz Nicei umie bic porządnie rzuty wolne. Może wreszcie zarząd Legii postawił na doświadczenie a nie na fajerwerki które nie wszystkie wypalają, bo po prostu są trefne? Ten zastrzyk doświadczenia pozwala mi twierdzic, że w tym roku Legia poważnie włączy się do walki o mistrzostwo Polski.
Transfer Danjela był przyjmowany z mocnym sceptyzmem. Jak na razie widac przesadzono bo Ljuboja jest przydatny. Ten serski charakter dobrze dogaduję się z Radoviciem, a i Manu zaczął piąc w górę swoje umiejętności. Ja nawet odnoszę wrażenie, że Ljuboja daję tyle w ofensywie drużynie wojskowym, co w tamtym sezonie dawał w defensywie na pozycji defensywnego pomocnika Ivica Vrdoljak. Legia pozyskała jeszcze jednego piłkarza który może na połowie rywala z dużą skutecznością powalczyc o piłkę, a to szybko kreuję sytuację bramkową. W połączeniu z doświadczeniem serbskiego piłkarza, z widzeniem pola gry no i dobrze ułożonym strzałem to może byc bezcenna karta w tym sezonie dla Legii oraz trenera Macieja Skorży. No bo przecież kto wypracował jedyną bramkę w dwumeczu z Gaziantepsporem? Po meczu w lidze z Cracovią zauważyłem nawet, że były piłkarz Nicei umie bic porządnie rzuty wolne. Może wreszcie zarząd Legii postawił na doświadczenie a nie na fajerwerki które nie wszystkie wypalają, bo po prostu są trefne? Ten zastrzyk doświadczenia pozwala mi twierdzic, że w tym roku Legia poważnie włączy się do walki o mistrzostwo Polski.
czwartek, 4 sierpnia 2011
Maor Melikson - Litex poznał pogromcę
Patrząc na dwumecz można by rzec, że zdecydowanie wyróżniał się jeden piłkarz Wisły. Ale żeby mógł on grac ze spokojną głową to Wisła musiała byc poskładana dobrze taktycznie. I była, powiedzmy sobie szczerze. Szczęście w pierwszym meczu oraz do bólu wykorzystane sytuację dały zwycięstwo. Trener Litexu mógł się odgrażac. Lecz zapomniał, że na Reymonta przegrywali już nie tacy rywale. Chocby można wspomniec Barcelone, która dwukrotnie tutaj toczyła wyrównane boje. Raz wygrywając 4-3, a raz przegrywając 0-1. Robert Maaskant dał ten spokój zespołowi. Prawda, błędy się przydarzają nadal w obronie, lecz wygląda to coraz lepiej. Diaz we wczorajszym meczu był nie do pozniania w stosunku do spotkania w Łoweczu. Jakby przypomniał sobie, że ten stadion nie raz oklaskiwał go po zejściu na ławkę rezerwowych. Co najważniejsze, Wisła nie podpalała się. Tylko szukała swojej szansy po kontrze. Czyli dokładnie to co założył trener.
Wracając do Meliksona. Wiemy wszyscy że wartośc piłkarzy wzrasta wraz z ich ograniem w Lidze Mistrzów. Wtedy włodarze klubu mogą zarządac za niego po prostu większe pieniądze. Patrząc na dzisiejszy dzień, Maor jest największą gwiazdą mistrza Polski. Takie połączenie w przypadku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów da ogromne pieniądze jak na polskie warunki dla krakowian, za piłkarza z Izraela. I pobiję moim zdaniem około trzykrotnie rekord Ekstraklasy pod tym względem. Bo nikt chyba nie ma wątpliwości, że Izraelczyka z polskim paszportem stac na grę na wysokim Europejskim poziomie. A włodzarze innych uznanych marek zauważą to. Może nie będzie to Real czy Barcelona, bo tam grac mogą tylko nieliczni. Ale zespoły pokroju Bayernu, Liverpoolu czy Ajaxu są już możliwym scenariuszem.
Wspominałem już o polskim paszporcie Maora Meliksona. Wiemy już, że został on powołany na towarzyski mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej. I zagra w koszulce Izraela. Powołanie na eliminacje Euro 2012 jest tylko kwestią czasu. Pytam naszego selekcjonera. Gdzie on ma oczy? Polansky, piłkarz który zmienił stosunek do reprezentacji Polski po roku został obdarowany zaufaniem przez Franciszka Smudę. To jest moim zdaniem haniebne. Bo ja wiem, że ten piłkarz z orzełkiem na piersi będzie grał nie z tego powodu że czuję się Polakiem. Tylko dlatego, że za słaby był na reprezentację Niemiec. A Maor Melikson który posiada wszelkie zalety na przyszłego solidnego piłkarza ligi zachodniej. Nie jest wogule brany pod uwagę przy ustalaniu składu przez trenera? Panie selekcjonerze, ja też widziałem wczorajszy wzrok Pana na murawę. To jest ostatni dzwonek.
Wracając do Meliksona. Wiemy wszyscy że wartośc piłkarzy wzrasta wraz z ich ograniem w Lidze Mistrzów. Wtedy włodarze klubu mogą zarządac za niego po prostu większe pieniądze. Patrząc na dzisiejszy dzień, Maor jest największą gwiazdą mistrza Polski. Takie połączenie w przypadku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów da ogromne pieniądze jak na polskie warunki dla krakowian, za piłkarza z Izraela. I pobiję moim zdaniem około trzykrotnie rekord Ekstraklasy pod tym względem. Bo nikt chyba nie ma wątpliwości, że Izraelczyka z polskim paszportem stac na grę na wysokim Europejskim poziomie. A włodzarze innych uznanych marek zauważą to. Może nie będzie to Real czy Barcelona, bo tam grac mogą tylko nieliczni. Ale zespoły pokroju Bayernu, Liverpoolu czy Ajaxu są już możliwym scenariuszem.
Wspominałem już o polskim paszporcie Maora Meliksona. Wiemy już, że został on powołany na towarzyski mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej. I zagra w koszulce Izraela. Powołanie na eliminacje Euro 2012 jest tylko kwestią czasu. Pytam naszego selekcjonera. Gdzie on ma oczy? Polansky, piłkarz który zmienił stosunek do reprezentacji Polski po roku został obdarowany zaufaniem przez Franciszka Smudę. To jest moim zdaniem haniebne. Bo ja wiem, że ten piłkarz z orzełkiem na piersi będzie grał nie z tego powodu że czuję się Polakiem. Tylko dlatego, że za słaby był na reprezentację Niemiec. A Maor Melikson który posiada wszelkie zalety na przyszłego solidnego piłkarza ligi zachodniej. Nie jest wogule brany pod uwagę przy ustalaniu składu przez trenera? Panie selekcjonerze, ja też widziałem wczorajszy wzrok Pana na murawę. To jest ostatni dzwonek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)