No właśnie na stadionie Arki zabraknie oficjalnie kibiców Lechii. Dla każdego człowieka z trójmiasta jest to mecz szczególny. Po derbach jedni chodzą z podniesioną głową, inni kulą ją do snu na kolejne pół roku. Czego możemy się spodziewac? Obiektywnie patrząc gra Arki mnie nie przekonuję. Racja wygrali z Cracovią. Ale mieli w tym meczu masę szczęścia. Mecz ten równie dobrze mógł zakończyc się remisem. Lechia też nie zachwycała formą, aż do ligowego meczu z Legią. Kiedy widac było, że gra piłką sprawia znów im przyjemnośc jak podczas jesiennej rundy.
Spotkania Arki z Lechią zawsze obfitowały w łokcie, taktyczne faule oraz częste zmiany rezultatu podczas bicia stałych fragmentów gry. To Gdynianie tym razem goszczą piłkarzy Lechii i ja sam jestem ciekaw jak zagrają. Jeśli o pełną pulę może to się szybko dla nich, źle skonczyc. Lechia w gazie który dostała po meczu sprzed tygodnia, powinna grę prowadzic. Arka natomiast grac będzie z kontry, szukac właśnie stałego fragmentu gry. Zamieszania pod polem karnym. Gdynianie nie powinni odstawiac nogi. Wygrała dziś Polonia Bytom czyli sąsiad z tabeli. To stawia w trudnej sytuacji żółto-niebieskich. Lechia natomiast, żeby kolejny raz wskoczyc na podium ligi potrzebuję przynajmniej remisu.
Kłopoty były z frekwencją na ten mecz. Do czwartku sprzedano jedynie 2500 wejściówek, ale im bliżej meczu stadion powinien coraz bardziej byc oblegany. Bo ciśnienie jest bardzo duże. Oba zespoły o coś grają. To w tym meczu tworzy tą otoczkę. Choc dla obu zespołów za miedzy stawka jest inna. To pewna nowośc, taka odległośc w lidze pomiędzy tymi dwoma klubami. Dużo zmian przyniosło zgranie graczy Lechii podczas doskonałej rundy jesiennej i piłkarz uznawany w tym sezonie za jednego z najlepszych obcokrajowców Abdou Razack Traore.
Pytanie brzmi czy Arka zasługuję z taką grą w ataku na miejsce w Ekstraklasie. Nie mówimy już o budżecie, który jest jednym z mniejszych w lidze. Ale sama gra póki co nie przekonuję ekspertów w przeciągu całego sezonu. Moim skromnym zdaniem, nie zasługuję. Choc chciałbym, aby ten zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej pozostał właśnie z powodu derbów. Gdynianie mają jutro to do udowodnienia, ten aspekt.
Wpis może wydawac się lekko stronniczy. Ale w tym sezonie niestety dla miasta Gdynia, Lechia jak narazie jest zespołem klasę lepszym. Jednak jak pokazuję nasza liga. Nagle można stanąc na głowie i udowodnic, że się mylimy.
sobota, 30 kwietnia 2011
środa, 27 kwietnia 2011
3 aria zaczęła się dialogiem
Po dłuższej nieobecności spowodowanej świętami i przygotowaniami do nich. Powracamy na boiska. Mówiąc o trzecim spotkaniu Realu z Barceloną, powiedzmy sobie, nie tylko na boiska. Jose Mourinho, Portugalski Napoleon znów zaczął gierki słowne. Dlaczego sobie tego nie oszczędził i tym razem? Mi się wydaję, że on wie z jakiego to powodu. Ten dwumecz to dla niego ogromna szansa. Racja pokonał Barcelonę, trenując Inter Mediolan w tej samej fazie rozgrywek. Ale zdetronizowac Blaugranę w Hiszpanii, z innym krajowym zespołem. To jeszcze większy sukces. Czy gry słowne często irytują piłkarzy? Motywują pozytywnie lub negatywnie, zależnie od charakteru. Ironizujące słowa Jose Mourinho w paru piłkarzach Barcelony pozostawią chęc pokazania się z lepszej jeszcze strony. Natomiast u paru zawodników mogą tą motywację zamienic na przepychanki podczas samego spotkania. Narazie więc gramy na zasadach The Special One, wychodząc na boisko sytuacja może się zmienic o 180 stopni. Lecz nie musi. Portugalczyk zapewne uważa, że dużą rolę w tym pierwszym meczu może odgrywac sfera psychologiczna. Przecież Real gra na Santiago Bernabeu pierwsze spotkanie. I zapewne aby wygrac będzie musiał włożyc podobnie wiele sił jak w finale Pucharu Króla. Ten aspekt też oficjalnie jest po stronie szkoleniowca Królewskich. Wygrac w takim momencie z Barceloną? Coś ogromnie motywującego. Ale z drugiej strony czy Barcelonie tak zależało na tym trofeum? Real bardziej głodny był sukcesu. Wiedział, że jeśli ten mecz przegra to może w tym sezonie znów zostac z niczym. A to było by ujmą na honorze trenera Realu nie mówiąc już o samych piłkarzach.
Dzisiejszy mecz nie powinien wiele się różnic. To znaczy obrona Realu powinna wyglądac podobnie. Wiemy, że nie zagra Carvalho. Natomiast wyjście do kontry może byc trochę zmienione przez sztab szkoleniowy Realu. Barcelona będzie przeważac grając piłką na środku i przedostawac się przez zasieki. Pierwszy gol dla niej może otworzyc mecz. A czy padnie? To już wieczorem.
Dzisiejszy mecz nie powinien wiele się różnic. To znaczy obrona Realu powinna wyglądac podobnie. Wiemy, że nie zagra Carvalho. Natomiast wyjście do kontry może byc trochę zmienione przez sztab szkoleniowy Realu. Barcelona będzie przeważac grając piłką na środku i przedostawac się przez zasieki. Pierwszy gol dla niej może otworzyc mecz. A czy padnie? To już wieczorem.
niedziela, 17 kwietnia 2011
Ale Ciasno!
No i stało się Korona Kielce wyjazdowo pokonała Śląsk Wrocław. Przerywając ich serię 14 meczy bez porażki. Korona też pokonała Śląsk na jesieni wygrywając w Kielcach 2-1 i o dziwo do dzisiejszego dnia to była ostatnia porażka drużyny trenera Oresta Lenczyka. Wtedy prowadzonej jeszcze przez Ryszarda Tarasiewicza. Jagiellonia odskoczyła od pościgu. Można powiedziec, że mamy takie Tour de Pologne. Jeden uciekinier, kolejny drugi uciekinier. Następnie cały peleton. Tak tak właśnie w tym momencie trzecia w tabeli Lechia Gdańsk ma 32 punkty, a dziesiąta w tabeli Polonia Warszawa ma tych punktów 30. Po kolejnej kolejce można więc z 10 miejsca awansowac sporo wyżej. I teraz jak tu przewidziec kto zagra w tych pucharach. Skoro nie wiadomo ile miejsc obsadzą w Orange Ekstraklasie, rozgrywki Ligi Europy. Bo przypomnijmy, że w Pucharze Polski nadal grają Lechia, Lech i Legia. Kolejno miejsca trzy, cztery i pięc w ligowej tabeli. Ponadto wszystkie te drużyny mają w lidze tyle samo punktów. Pogodzic ich może tylko Podbeskidzie aspirujące do awansu i grania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przyjrzyjmy się więc po krótce kto ma na to upragnione miejsce trzy, a może i nawet cztery szansę. Sądząc po formie jest to drużyna Jacka Zielińskiego. Pewna wygrana w Kielcach i Bytomiu, wyrwane zwycięstwo z Lechem. Za tydzień natomiast czarne koszule goszczą Arkę Gdynia, więc gra znów będzie się toczyła o 3pkt dla gospodarzy. Lech Poznań natomiast gra w kratkę, ale z tym zdobywaniem punktów i tak jest jednym z głównych faworytów do pierwszej trójki. Legia Warszawa natomiast jedzie teraz do Gdańska bez Ivicy Vrdoljaka i Inakiego Astiza, którzy pauzowac będą za kartki. Korona dzisiejszym zwycięstwem ze Śląskiem Wrocław dokoptowała do grupy pościgowej. Lechia natomiast po 5 meczach bez zwycięstwa, łącznie z Pucharem Polski, zrobi wszystko by przebudzic się z osłabioną Legią. Zwłaszcza, że Lechiści lepszą piłkę grają na własnym stadionie. Sami kibice gdańskiej Lechii dziwią się jak można tak długi czas nie zdobyc 3 punktów, a nadal trzymac się na trzecim miejscu w tabeli. Nasza liga w tym sezonie to jedna wielka niewiadoma. Pomińmy już Wisłę, która traci mniej punktów i kroczy pewnie po tytuł mistrzowski. Ale czy ktoś spodziewał się takiej walki o Europejskie Puchary?
środa, 13 kwietnia 2011
Czy Inter powiedział już ostatnie słowo?
Inter dziś powinien wygrac. Takie są moje odczucia. Z Bayernem odrabiali tylko jedna bramke. Tutaj trzeba strzelic łącznie cztery więcej, no chyba że powtórzy się wynik 2-5. We Włoszech piłka to druga religia. Obrońca trofeum godnie powinien się żegnac z rozgrywkami. Czy jednak szansę na awans są? Moim zdaniem praktycznie żadne. Co Inter osiągnął przez ten sezon. Nie wypalił Rafael Benitez ze swoją wizją drużyny, zwolniony. Przyszedł Leonardo i drużyna osiągnęła jeden cud na boisku w Monachium. W lidze ciuła te punkty, ale ten najważniejszy mecz przegrała. Nie będę oryginalny mówiąc, że Leonardo to przeciętny trener. Bo i pamiętamy pogromy Interu w lidze nad słabszymi ligowymi zespołami, parę lat temu jak Inter nie wygrywał żadnego Europejskiego trofeum od lat. Jednym słowem w Interze potrzebne są zmiany, bo owszem piłkarze grają i to nie tuzinkowi, ale grają jakby zaprogramowani na monotonnośc. Tu się uda, a tam odpuścimy. Tu nam w obronie nie idzie, więc nie ma wyników. Od tego jest trener, żeby spajac drużynę, wyznaczac liderów. Widocznie tego już Leonardo nie potrafi. I stąd biorą się dwie porażki, które nie dały nokautu całej drużynie, ale jednak zachwiały nią w najmniej oczekiwanym momencie.
Dzisiejszy mecz to będzie sprawdzian dla gości. Sprawdzian o honor Włoskiej piłki. Ostatni na polu bitwy będzie chciał wygrac dla wielu już przegraną bitwę w pierwszym meczu. Schalke nie przegrało w Lidze Mistrzów na własnym stadionie w tym sezonie. Przeczytałem dzisiaj. Kiedyś ten pierwszy raz powinien nastąpic. Niemcy będą próbowac szybko nie stracic bramki. Póki co jednak mają wielki komfort psychiczny.
Dzisiejszy mecz to będzie sprawdzian dla gości. Sprawdzian o honor Włoskiej piłki. Ostatni na polu bitwy będzie chciał wygrac dla wielu już przegraną bitwę w pierwszym meczu. Schalke nie przegrało w Lidze Mistrzów na własnym stadionie w tym sezonie. Przeczytałem dzisiaj. Kiedyś ten pierwszy raz powinien nastąpic. Niemcy będą próbowac szybko nie stracic bramki. Póki co jednak mają wielki komfort psychiczny.
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Po 21 kolejce, jako gdańszczanin
W sobotę po godzinie 17:00 straciłem smak na oglądanie Ekstraklasy do końca kolejki w tym tygodniu. Pisałem już, Lechia jest w dołku to widac od paru spotkań. Ale to co zagrali na wyjeździe z Cracovią już nie jest słabą formą tylko jest oddaniem pola kompletnie rywalowi. Właśnie o brak walki posądzam piłkarzy. Tak to prawda w tygodniu grali ciężki mecz z Legią w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Ale ten mecz również przegrali, wcale nie grając wiele lepiej. Mowiąc więcej, jeśli Legia zagrała by odważniej losy dwumeczu były by przesądzone. Cracovia w lidze zagrała natomiast odważniej niż Legia w Pucharze Polski i to dało efekt. Tak oczywiście zaraz po Wiśle drugi krakowski zespół na wiosnę zdobył najwięcej punktów. I chyba nikt nie spodziewał się ich aż takiej przemiany. Gratuluję zespołowi Jurija Szatałowa zwycięstwa, bo było w 100% zasłużone.
Lecz sprawa w Lechii wygląda fatalnie, na moje oko. Rok temu wiosną Lechia zdobyła wiele mniej punktów niż jesienią. Piłkarze nie pachnęli świeżością. Dodatkowo nie było wielu dobrych zmienników. Teraz runda wiosenna wzmocnienia wypaliły w Lechii. Dośc powiedziec wielu ekspertów sądziło. Tak ten zespół najbardziej się wzmocnił od ostatniego sezonu. Zespół raz po raz umiał w świetny sposób łamac swoje nieudolne serie w dawnych lat. Pierwsze zwycięstwo na Łazienkowskiej od niepamiętnych czasów i to pewne 3-0. Kolejne wygrane derby z Arką z rzędu. Ładna dla oka gra.
Przerwa zimowa. Odchodzi Buzała, Wołąkiewicz, Kaczmarek. Za Pawła przychodzi Poźniak. Do tego Lechia dopłaca Bełchatowowi 400 tysięcy złotych. Przychodzi Vucko, jedyny obrońca którego można śmiało nazwac wzmocnieniem. Kontuzję Lechii nie rozpieszczają. Ostatni mecz z Cracovią na ławce Kapsa, Deleu i sama młodzież. Ok fantastycznie, młodzi dostaną szansę? Dostaną, ale dopiero przy wyniku 0-3. To ma podbudowac tych młodych ludzi? Rozpaczliwa obrona gdy zespołowi nie idzie? No cóż kiedy Traore jest kryty przez 2-3 piłkarzy, a reszta piłkarzy biję piłki do przodu na oślep. Nie można liczyc na dobry wynik. Dokładnego dośrodkowania w tym meczu po stronie gdańskich piłkarzy w pole karne żadnego nie widziałem. Pierwszy raz oglądałem zrezygnowany mecz. A trener wierzy, więc w Gdańsku również jeszcze wierzą. Jednak przyjmują też wariant B na ten sezon. Który wiąże się z niespełnionymi nadziejami.
Lecz sprawa w Lechii wygląda fatalnie, na moje oko. Rok temu wiosną Lechia zdobyła wiele mniej punktów niż jesienią. Piłkarze nie pachnęli świeżością. Dodatkowo nie było wielu dobrych zmienników. Teraz runda wiosenna wzmocnienia wypaliły w Lechii. Dośc powiedziec wielu ekspertów sądziło. Tak ten zespół najbardziej się wzmocnił od ostatniego sezonu. Zespół raz po raz umiał w świetny sposób łamac swoje nieudolne serie w dawnych lat. Pierwsze zwycięstwo na Łazienkowskiej od niepamiętnych czasów i to pewne 3-0. Kolejne wygrane derby z Arką z rzędu. Ładna dla oka gra.
Przerwa zimowa. Odchodzi Buzała, Wołąkiewicz, Kaczmarek. Za Pawła przychodzi Poźniak. Do tego Lechia dopłaca Bełchatowowi 400 tysięcy złotych. Przychodzi Vucko, jedyny obrońca którego można śmiało nazwac wzmocnieniem. Kontuzję Lechii nie rozpieszczają. Ostatni mecz z Cracovią na ławce Kapsa, Deleu i sama młodzież. Ok fantastycznie, młodzi dostaną szansę? Dostaną, ale dopiero przy wyniku 0-3. To ma podbudowac tych młodych ludzi? Rozpaczliwa obrona gdy zespołowi nie idzie? No cóż kiedy Traore jest kryty przez 2-3 piłkarzy, a reszta piłkarzy biję piłki do przodu na oślep. Nie można liczyc na dobry wynik. Dokładnego dośrodkowania w tym meczu po stronie gdańskich piłkarzy w pole karne żadnego nie widziałem. Pierwszy raz oglądałem zrezygnowany mecz. A trener wierzy, więc w Gdańsku również jeszcze wierzą. Jednak przyjmują też wariant B na ten sezon. Który wiąże się z niespełnionymi nadziejami.
czwartek, 7 kwietnia 2011
Lechia i puchar nie idą w parze
Oglądając wczorajszy mecz Lechii z Legią można było myślec o końcowym gwizdku. Oba zespoły grały na niestracenie bramki, co wydawało się dla Legii dobrym wyjściem, natomiast dla Lechii średnią opcją. Wrócił Dickson Choto który moim zdaniem dobrze pokrywał luki w obronie. Prawda, zawodnicy z Gdańska mieli parę okazji w pierwszej połowie, ale na złośc ich nie wykorzystali. Abdou Razack Traore przy piłce był od razu potrajany kryciem. A Lechia chyba wymieniła najwięcej podań w tym sezonie na obronie. Czy to jakiś kryzys drużyny z Gdańska? Sam jestem bardzo zaniepokojony jako gdańszczanin. Od meczu z Jagiellonią w lidze, Lechii nie udało się wygrac spotkania. Dodatkowo w czterech ostatnich meczach strzelili tylko dwie bramki. Mecz z Bełchatowem pokazywał większymi momentami Lechię z jesieni. Takie jest moje wrażenie. Bo i mieli w nich parę sytuacji stuprocentowych. Ale czy nie był to wynik zawieszenia w tym meczu dwóch defensywnych pomocników Bełchatowa czyt. Szymona Sawali i Grzegorza Barana?
Natomiast mecz Lechii w pucharzę był kopią meczu z Jagiellonią rok temu również w półfinale tych rozgrywek. Tyle, że tym razem Lechia nie była bombardowana strzałami za pola karnego. A spokojnie była wyczekana do ostatnich minut przez drużynę z Warszawy. Deleu po kontuzji nie może dojśc do optymalnej formy z jesieni. Zostawiony sam na sam pod koniec meczu z wypoczętym Kucharczykiem, który dopiero wszedł na boisko miał niewielkie szanse. A że ten trafił później nie do obrony dla Małkowskiego mocno, po ziemi i przy słupku. No to brawa dla młodego piłkarza.
Czyżby Lechia popełniła grzech krótkiej ławki? Surma był w tym meczu zawieszony, natomiast Bajic znów nie kończył meczu z powodu kontuzji. I tak naprawdę na ławcę zasiada teraz paru młodych piłkarzy. Czy to jest plus czy minus, myślę że przekonamy się w następnych dwóch ciężkich wyjazdach z Cracovią i Górnikiem. Kontuzję w tym momencie nie oszczędzają drużyny z nad morza.
Natomiast mecz Lechii w pucharzę był kopią meczu z Jagiellonią rok temu również w półfinale tych rozgrywek. Tyle, że tym razem Lechia nie była bombardowana strzałami za pola karnego. A spokojnie była wyczekana do ostatnich minut przez drużynę z Warszawy. Deleu po kontuzji nie może dojśc do optymalnej formy z jesieni. Zostawiony sam na sam pod koniec meczu z wypoczętym Kucharczykiem, który dopiero wszedł na boisko miał niewielkie szanse. A że ten trafił później nie do obrony dla Małkowskiego mocno, po ziemi i przy słupku. No to brawa dla młodego piłkarza.
Czyżby Lechia popełniła grzech krótkiej ławki? Surma był w tym meczu zawieszony, natomiast Bajic znów nie kończył meczu z powodu kontuzji. I tak naprawdę na ławcę zasiada teraz paru młodych piłkarzy. Czy to jest plus czy minus, myślę że przekonamy się w następnych dwóch ciężkich wyjazdach z Cracovią i Górnikiem. Kontuzję w tym momencie nie oszczędzają drużyny z nad morza.
środa, 6 kwietnia 2011
Jesteśmy na półmetku
Wczoraj powiedziec można, że poznaliśmy już dwóch półfinalistów. Real pokonał Tottenham 4-0, Schalke wygrało wyjazdowy mecz z Interem 5-2. A dziś gdy częśc z was będzie oglądała mecz Chelsea - Man.Utd. Ja w tym samym czasie będę zachwycony meczem Szachtara z Barceloną. Mają rację Ci, którzy mówią, że po pierwszym meczu Barcelona będzie już obiema nogami w półfinale. Ale zgadzam się też z tymi którzy węszą tutaj niespodziankę. Ten mecz będzie nieprzewidywalny. To znaczy, mi się tak wydaję.
Co prawda zdecydowana większośc drużyn przyjeżdzająca na Camp Nou zabija futbol. A niedostosowanie się do tego, skończyło się tutaj dla Realu Madryt bardzo boleśnie. Ale zespół z Doniecka dla mnie ma jakby taką równowagę. Ma dobrze zagęszczoną obronę. W pomocy i ataku mamy za to mieszankę południowo-amerykańską wraz z Eduardo Da Silvą. Dodatkowo przy stałych fragmentach wysoki Chygrynskiy umie strzelic bramkę. A Dario Srna nie raz bił fenomenalnie rzuty wolne. Barcelona wiadomo jaki ma cel z każdą edycją Ligi Mistrzów i z takim składem nie może byc innych oczekiwań jak wysokie zwycięstwo w tym spotkaniu.
Mnie ciekawi jednak w tym meczu postawa gości. Czy będą bronic dostępu do własnej bramki całym praktycznie zespołem jak to robił Arsenal. Czy jednak będą się odgryzali wielkiej Barcelonie. Inna sprawa, że Barcelona grając z Arsenalem musiała wygrał mecz i strzelic bramki, aby byc spokojna awansu. Tutaj mamy dopiero pierwszy mecz. To gospodarze będą dyktowac tempo, jednak ten mecz nie działa na nich jak płachta na byka tak jak to było w ich ostatnim meczu Champions League.
Co prawda zdecydowana większośc drużyn przyjeżdzająca na Camp Nou zabija futbol. A niedostosowanie się do tego, skończyło się tutaj dla Realu Madryt bardzo boleśnie. Ale zespół z Doniecka dla mnie ma jakby taką równowagę. Ma dobrze zagęszczoną obronę. W pomocy i ataku mamy za to mieszankę południowo-amerykańską wraz z Eduardo Da Silvą. Dodatkowo przy stałych fragmentach wysoki Chygrynskiy umie strzelic bramkę. A Dario Srna nie raz bił fenomenalnie rzuty wolne. Barcelona wiadomo jaki ma cel z każdą edycją Ligi Mistrzów i z takim składem nie może byc innych oczekiwań jak wysokie zwycięstwo w tym spotkaniu.
Mnie ciekawi jednak w tym meczu postawa gości. Czy będą bronic dostępu do własnej bramki całym praktycznie zespołem jak to robił Arsenal. Czy jednak będą się odgryzali wielkiej Barcelonie. Inna sprawa, że Barcelona grając z Arsenalem musiała wygrał mecz i strzelic bramki, aby byc spokojna awansu. Tutaj mamy dopiero pierwszy mecz. To gospodarze będą dyktowac tempo, jednak ten mecz nie działa na nich jak płachta na byka tak jak to było w ich ostatnim meczu Champions League.
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Wisła mistrzem? Co widac na horyzoncie.
Ta kolejka zapadnie wielu kibicom w pamięc. Ze względu na mecz Legii z Ruchem. Sam przecierałem oczy. Jak można grac 30min zdecydowanie lepiej od rywala, prowadzic 2-0. Dodatkowo miec sytuację na kolejne gole i po stracie bramki oddac całe pole rywalom na własnym boisku przy dopingu wielu tysięcy fanatycznych kibiców? Widocznie można. Ja sam takiego meczu w Ekstraklasie nie oglądałem parę ładnych lat. Chodzi mi tu oczywiście o dramaturgię. Wisła natomiast w niedzielę wykorzystała większośc swoich sytuacji i wygrała 2-0, po meczu który nie zachwycił. Co ma Wisła, czego nie ma tzw. grupa pościgowa? Chyba właśnie brak tym drużynom skuteczności. W piątek Lechia podejmowała Bełchatów. W drugiej połowie naliczyłem 5 doskonałych sytuacji Lechii. Żadna z nich nie została wykorzystana. Bełchatów miał jedną 200%, sam na sam wyszedł Dawid Nowak. Lech ze Śląskiem też szczęśliwie zremisował, bo Wrocławianie mieli pod koniec spotkania dwa strzały w słupek. Remis? kto ma byc z niego zadowolony? Jak strata rośnie. O Legii już wspominałem. Najpierw Rybus pokazuję, że o kontuzji już zapomniał. W drugiej połowie obrona Legii pokazuję, że Legia kryzys ma i to chyba jeszcze większy niż jesienią. Następnie mecz Wisły z Jagiellonią. Wisła trafia dwa gole po błędach obrony Jagiellonni. Jagiellonia ma pod koniec meczu parę świetnych sytuacji oraz karnego którego nie wykorzystuję Frankowski.
Mi się wydaję, że Wisła wykorzystuję słabości innych zespołów. Oni nie robią wcale nic spektularnego na wiosnę. Tylko posiadają skutecznośc i już tą skutecznością dogonili Jagiellonie i zostawili ją na 8pkt w tyle. A minęło dopiero 5 kolejek rundy wiosennej. Kto by pomyślał, że Lechia tylko remisując u siebie w piątek awansuję przed Legię w tabeli? Wiem, że jest 10 kolejek do końca. Ale moim zdaniem nie ma teraz drużyny która mogła by odrobic 8pkt do Wisły. Dlatego uważam, że krakowianie już powoli mogą budowac skład i zgrywac się do eliminacji Ligi Mistrzów.
Mi się wydaję, że Wisła wykorzystuję słabości innych zespołów. Oni nie robią wcale nic spektularnego na wiosnę. Tylko posiadają skutecznośc i już tą skutecznością dogonili Jagiellonie i zostawili ją na 8pkt w tyle. A minęło dopiero 5 kolejek rundy wiosennej. Kto by pomyślał, że Lechia tylko remisując u siebie w piątek awansuję przed Legię w tabeli? Wiem, że jest 10 kolejek do końca. Ale moim zdaniem nie ma teraz drużyny która mogła by odrobic 8pkt do Wisły. Dlatego uważam, że krakowianie już powoli mogą budowac skład i zgrywac się do eliminacji Ligi Mistrzów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)