sobota, 9 lutego 2013

Przejrzałem na oczy


To musiało się chyba kiedyś stać. Ostatnie informację na temat ustawiania spotkań uświadomiły mi, że wiele osób było oszukiwanych. Nie tylko traciły pieniądze, ale również czas, który potrzebny jest naszej pracy, zainteresowaniom. Lecz najważniejsze, potrzebny jest przede wszystkim naszym bliskim. Mowa oczywiście o zakładach bukmacherskich. Refleksja, jakaś myśl w człowieku której następstwem jest decyzja, musi dojrzeć. Tak jak wino potrzebuję czasu, żeby dojrzeć. Tak do pewnych decyzji też musimy dojrzeć.

Od małych lat pociągał mnie sport. Jednym dzieciom mama czytała bajki, a mnie przykrywała kocem kiedy zasypiałem przy szumie telewizora. Szum oczywiście niósł się z trybun. W nocy oglądałem Copa America. Lata później zacząłem obstawiać. Nigdy nie straciłem dużych sum pieniędzy, ale znałem takich co byli w długach i martwili się o przyszłość. Znałem się na sporcie, jednak traciłem coś cenniejszego, czas. Jak każdy niebezpieczny nałóg, zakłady bukmacherskie pochłaniają czas, ogrom czasu. Wiele testowałem, wiele analizowałem, nawet doradzałem. 
Ludzie byli pazerni. Chcieli się wzbogacić małym kosztem. Myśleli, że u bukmachera można nagle wygrać dużą sumę pieniędzy. To nie Duży Lotek. Nie rozumieli matematyki, podstawowych praw.

I po latach, gdy miłość do sportu pozostaję. Ale zauważam wiele piękniejsze sfery życia niż tabele, łamigłówki czy też przeszukiwanie setek informacji. Nagle musiałem z czegoś zrezygnować. Przestało sprawiać mi to frajdę. Wybór, piszesz o sporcie i realizujesz się w jakiś swój wymarzony sposób albo spędzasz czas na analizie która raz daję zyski, raz straty. A ty będziesz nadal siwieć w bądź co bądź młodym wieku. Uwolnić się wreszcie od tego. Nadal się fascynować sportem, ale bez tego ryzyka, które sam sobie człowiek ustala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz